Za miesiąc Juniorka będzie obchodzić urodziny. Zawsze to było wielkie rodzinne wydarzenie, ale w tym roku wątpię by mogło odbyć się w terminie. Termin w sali zabaw dla świętowania w przedszkolnym gronie mamy zarezerwowany, zaliczka wpłacona, zaproszenia w domu… jeszcze się nie orientowałam jak to będzie z przekładaniem terminów… Nie mam też jeszcze dla niej prezentu… Ale nasze urodziny to nic w porównaniu z zaplanowanymi na ten czas chrzcinami, weselami, komunie przełożone (ale co z ewentualną rezerwacją sal?) . Tymczasem za pasem Wielkanoc i powiem szczerze, że nie będziemy w tym roku robić nic wielkiego. To, że nie spotkamy się z rodziną to oczywiste, ale też ilość smakołyków ograniczymy do minimum. I mam nadzieję, że rodaków również nie ogarnie świąteczny szał i nie staną w kolejkach po wszystko. Może wreszcie dostrzeżemy prawdziwą istotę Świąt, a nie tylko sprzątanie i gotowanie…
Wszystko do góry nogami.. Nad istotą Świąt i owszem, będzie czas się zastanowić. Ale to i tak zupełnie co innego, brak mszy, święconki, rodziny z którą można podzielić się jajkiem. Co zrobić, trzeba czekać na powrót normalności. Najważniejsze, że na Juniorkowych urodzinach Was nie zabraknie..
My tak, ale po drodze paru fochów rozczarowania się jednak spodziewam. Ale może w tym czasie już chociaż będzie widać koniec czasu zarazy
Oby tak było, wtedy te fochy się złagodzą i nawet będzie można wynagrodzić rozczarowania..
Tak, jak już będzie konkretny termin to wtedy będzie w porządku. Bo mówienie, że jak się wszystko skończy to nie długo dzieciakom wyjdzie bokiem
Bez rodziny… znajdą się i tacy którzy będą się zjeżdżać bo p rzecież to samo miasto, co z tego ze innydom a policja bedzie jeździć i strzelać mandaty.. i jeszcze smutniej bedzie… ale moze musimy przeżyć jedne święta w samotności aby docenić ludzu których mamy?
może tak…
Myślę że tak
U nas prawdopodobnie przełożymy wszystkie urodziny (może zrobimy wspólnie dla całej piątki w wakacje… o ile wtedy już się będzie dało :P) plus komunię najstarszego, także tego… Jak trzeba to trzeba 🙂 Prezenty też będą kupowane już potem, jak się wszystko przetoczy – niby można zamówić kurierem, ale jakoś mam stracha, że dostaniemy coś w gratisie 😛 Dzieciaki rozumieją sytuację i się nie fochują, tylko codziennie modlą o zdrowie dla bliskich, zwłaszcza dla dziadków… Trudny czas, ale też dobry. Pozdrawiam 🙂
Też się trochę obawiam wizyty kuriera czy listonosza. Juniorka na razie też rozumie, ale za jakiś czas myślę że będzie miała dosyć i wtedy może być foch
Wszystkiego dobrego dla Was
moja znajoma ma wesele w kwietniu, tydzień po Wielkanocy, z 95 gości, potwierdziło jej przybycie 20, czyli rodzice i rodzeństwo. Ona nie chce przełożyć ślubu ani wesela, ale z pewnością to będzie zupełnie co innego niż planowała. W ogóle nie sądzę by znieśli zakaz Mszy powyżej 5 osób, to w ogóle tutaj sensu nie widzę
Widziałam parę z USA, która transmitowała ślub, a goście przed kościołem w samochodach siedzieli i oglądali. A jak nowożeńcy wyszli wszyscy na ich cześć włączyli klaksony
Jakiś pomysł to jest!
W jakimś sensie uczestniczy się w ślubie
Ciekawe czy wesele było na odległość?:)
A o tym już w tv nie mówili 😉
Wszystko w zawieszeniu, w oczekiwaniu. U mnie wesele chrześniaka, niby dopiero w lipcu ale kto wie, czy nie będzie przedłużony zakaz organizowania większych zgromadzeń, żeby nie dopuścić do drugiej fali.
No też tak może być, a jak nie wydaje mi się, że przez jakiś w ludziach może zostać jakaś obawa przed większymi skupiskami. My mamy zaproszenie na wesele w czerwcu więc też raczej nici z tego…
Czerwiec to prawie na pewno wyjęty z życia publicznego. Ech, szkoda tych planów, młodzi przecież się też nastawili, jakiś koszt być może już poniesiony.
no właśnie to wszystko pewnie przepadanie
Z drugiej strony, jakby za wcześnie skończyła się ta izolacja, może być druga fala pandemii. Tak straszą, a przecież takie sytuacje już bywały w przeszłości, więc są bardzo realne.
dlatego mimo, że brakuje mi wielu możliwości i jak każdy odczuwam ograniczenia to nie spieszy mi się do normalności, niech ona faktycznie nadejdzie i będzie bezpieczna, do tej pory będę siedzieć w domu
Jasne, że tak. Lepiej późno, a bezpiecznie.
Przykro mi, że wszystko tak się potoczyło. Ale może do następnego miesiąca epidemia nieco zwolni i możliwe będzie przeprowadzenie urodzin w sali zabaw?
Poczytuję Cię już od jakiegoś czasu, chociaż jeszcze nie miałam odwagi napisać. Jednak dzisiaj zapraszam Cię nieśmiało na mojego bloga na notkę – https://na-sciezkach-codziennosci.blogspot.com/2020/03/1122-wirus-pozytywnych-mysli.html . Mam nadzieję, że przypadnie ona innym do gustu
Pozdrawiam ciepło w ten trudny czas
Witaj. Tak też mam taką nadzieję, że za miesiąc wirus wyhamuje i będzie można chociaż ustalić nowe terminy.
Byłam na Twoim blogu i chciałam nawet skomentować, ale nie korzystam z konta Google. Ale będę wpadać poczytać 🙂
Pozdrawiam
U nas urodziny sie odbyły w naszym malym gronie, nie było smuteczków tylko ” to były najlepsze urodziny ever”. Może nie doceniasz Juniorki? Dziecku tak niewiele potrzeba do szczęścia.
może, najbardziej męczące będzie dla niej czekanie na to żeby w końcu wszyscy mogli przyjść na urodziny bo w końcu je zrobimy tak jak robiliśmy zawsze (tylko nie wiadomo z jakim opóźnieniem), Juniorka jest mega niecierpliwa
Trochę się obawiam tych nadchodzących świąt, tym bardziej, że zawsze na święta wyjeżdżaliśmy do rodziny, a teraz to niewiadomo, co będzie…
Ale jakoś trzeba żyć i sobie z tym poradzić 🙂
Dużo siły!
Mnie aż tak święta spędzone w domu nie przeszkadzają, ja lubię być w domu. Juniorka jest bardziej niecierpliwa i w końcu tłumaczenia, że teraz jest wirus wyjdą jej bokiem