Co roku sołectwo przy drobnej zrzutce zainteresowanych organizuje dla dzieci „choinkę” lub bal karnawałowy. Gdy Juniorka była małym, nieświadomym otoczenia bąblem też chodziliśmy. Potem już nie byliśmy bo paczki ze słabymi jakościowo słodyczami mnie irytowały, a raz Juniorka przyniosła stamtąd swoją pierwszą w życiu jelitówkę. Potem była pandemia. A w ogóle to Juniorka nie chciała słuchać o spotkaniu obcych dzieci. W tym roku sołtys z zapytaniem pojawił się na początku ferii. Juniorka stwierdziła, że się zastanowi (perspektywa otrzymania paczki dla łasucha jest przyciągająca 😉 ) Później nie wracaliśmy do tematu. Zresztą, znając jej aspołeczne zachowania myślałam, że będzie to kosztować ją zbyt dużo stresu. Chociaż z drugiej strony zależy mi na oswajaniu jej właśnie z takimi sytuacjami, ale nie na siłę, musi sama chcieć. Pytanie powróciło w czwartek. I ku naszemu zdziwieniu Juniorka powiedziała, że chce pójść. Jako, że miał być to bal karnawałowy przebrała się za żyrafkę i poszliśmy. Impreza zaczęła się od konkursu tańca z balonem. Poszła na środek, przez chwilę stała trochę przerażona nie potrafiąc znaleźć sobie pary, ale dokoptowali jej dziewczynkę i jakoś poszło, dostała pierwszą nagrodę. Potem były następne konkursy i zabawy, w których wszyscy zwyciężali. Nie można powiedzieć, że bawiła się z kimś, ale bawiła się i to do samego końca, a obecność innych dzieci jej nie krępowała. Wróciła do domu z torbą fantów i zadowolona z zabawy.
I choć sama nie lubię takiej formy spędzania czasu wolnego i szłam tam jak na skazanie to jednak ogromnie cieszę się, że Juniorka pokonała swój lęk (bo jednak obawiała się jak tam będzie) i otworzyła na świat zewnętrzny. Może to efekt jesiennego uczęszczania na trening umiejętności społecznych z psychologiem? W każdym razie wlało to w moje serducho sporo nadziei na jej dalszy rozwój. Coś czuję, że wiejski dzień dziecka w tym roku też nas nie ominie 😉
My za to zrobiliśmy wywiad w sprawie Komunii i to już raczej pewne, że przyjmie ją z dziećmi z parafii, a nie z klasy. Teraz tylko ogarnąć miejsce organizacji przyjęcia bo wszyscy już mówią, że to ostatni dzwonek na przyszły rok 😉