Z chemii nigdy nie byłam dobra. To też to, co dzisiaj czytam, też średnio wchodzi 😉 Poznałam dzisiaj bliżej: radon.
Z różnych definicji mogą wyciągnąć tyle: radon to jedyny gazowy pierwiastek promieniotwórczy występujący w środowisku w sposób naturalny. Powstaje w wyniku rozpadu radu, który jest składnikiem uranowego szeregu promieniotwórczego. Promieniowanie pochodzące od radonu stanowi 40–50% dawki promieniowania, jaką otrzymuje mieszkaniec Polski od źródeł naturalnych. Radon może stanowić zagrożenie dla zdrowia człowieka, bowiem gromadzi się w budynkach mieszkalnych, zwłaszcza w piwnicach, przedostając się tam z gruntu w wyniku różnicy ciśnień. Radon jest pierwiastkiem stosowanym w medycynie alternatywnej – naturalnie występujące wody radonowe stosuje się do kąpieli w rehabilitacji chorób narządów ruchu, zarówno tych pourazowych, jak i reumatycznych. Kąpiele radonowe stosowane są też do leczenia cukrzycy, chorób stawów, chorób tarczycy oraz schorzeń ginekologicznych i andrologicznych. Przedawkowanie radonu lub stała praca przy kopalinach, gdzie są silne emanacje radonu, wpływa niekorzystnie na zdrowie. Szkodliwe efekty działania radonu polegają na uszkadzaniu struktury chemicznej kwasu DNA przez wysokoenergetyczne, krótkotrwałe produkty rozpadu radonu 222Rn, co może powodować chorobę popromienną.
A dlaczego tak się o tym radonie naczytałam? Ponieważ dziś założyli nam w szkole czujniki mierzące stężenie radonu. Zostaliśmy, podobno, wylosowani do badań. A jak dotarłam do wyników wcześniejszych badań, w której brały cztery szkoły z województwa i w każdej stężenie określono na poziomie średnim…
Pół żartem (pół serio???) zastanawiałyśmy się czy może dyrektor maski gazowe już powinien kupić..