Boli mnie dziś głowa, więc staram się dużo czasu odpoczywać na świeżym powietrzu. Nie używam telefonu, poza zrobieniem jednego zdjęcia ilustrującego błękit nieba i poza napianiem tego posta. Wygrzewam się w promieniach wiosennego słońca. Słucham dźwięków natury: świergotu ptaków, furkotu gołębich skrzydeł, szumu liści na wietrze, czasem zaszczeka pies, z rzadka przejedzie samochód. Takie odizolowanie, które lubię 🙂
Autor: PaniKa
Dzień Dziecka
W Gminie, na terenie której Juniorka chodzi do szkoły impreza z okazji zbliżającego się Dnia Dziecka już była. W tym roku powiedziałam Jej, że na tą imprezę nie pójdziemy ponieważ mieszkamy w innej Gminie i skorzystamy z atrakcji jakie będą organizowane w naszej miejscowości. No dobra, Juniorka na to przystała. Wczoraj czytając plany imprez plenerowych w naszej Gminie zobaczyłam, że w naszej miejscowości Dzień Dziecka połączony został z imprezą o nazwie Zaproś Sąsiada i odbędzie się w lipcową sobotę. W sobotę kiedy to trwać będą kolonie… Na tą wieść Juniorka w ryk.
Ten natychmiastowy płacz to dla mnie zdziwienie i zaskoczenie… bo ja tych imprez „integracyjnych” nie lubię… No ale, nie o mnie chodzi. Normalnie… maDka roku…
Zaciemniacz aromatyzujący
Może być składnikiem pieczywa. To chyba ekstrakt ze słodu jęczmiennego… nie wnikałam, bo i tak po obejrzeniu reportażu na temat chleba w naszym kraju, gdzie normy są uznaniowe to już nie miałam ochoty na zjedzenie kanapki na kolację…
A potem pomyślałam sobie, że ten zaciemniacz aromatyzujący to takie pojęcie, które w naszym pięknym kraju może mieć bardzo uniwersalne spektrum stosowania, chyba niemal w każdej dziedzinie…
Miesiąc
Do końca został miesiąc. Miesiąc narastającego stresu, który wiem, że przyjdzie, ale jeszcze się na nim nie skupiam. Miesiąc pamiętania o wszystkim i ogarniania nieprzewidzianego. Czas, w którym najlepsze byłoby posiadanie umiejętności bilokacji i jasnowidzenia. Pora rozplanować czas by chociaż mieć poczucie złudzenia panowania nad czymś, na co ja w sumie mam najmniejszy wpływ, ale efekt końcowy zależy głównie ode mnie. Za miesiąc odetchnę.
Zmiana pokoleniowa
Nie oszukujmy się. Wszyscy z naszego pokolenia, którzy mieli się (za przeproszeniem) hajtnąć to już to zrobili. Może jakiś wyjątek ma to jeszcze przed sobą, ale to już zawsze będzie wyjątek. Nadeszła właśnie pora następnego pokolenia. Chrześniak mojego Męża oświadczył się swojej dziewczynie, z którą już ładnych kilka lat tworzą parę. Od teraz generalnie przyjdzie nam chodzić na wesela jako wujostwo i mieć swój stolik w tej cichszej 😉 części sali. Juniorka pieje 😉 z zachwytu i oczekuje szybkiego ślubu co by Ona i jej kuzyn rówieśnik nie byli za duzi na niesienie obrączek, a kreację dla Panny Młodej też już sobie wyobraziła. Wydarzenie dla niej ogromne ponieważ to nie tylko Jej kuzyn, ale również Jej Chrzestny 🙂 Tak 😉 chrześniak mojego Męża jest chrzestnym Juniorki 🙂

Wychodzi na to, że czeka nas intensywny czas imprezowy 😉 w tym roku 18, w przyszłym dwa przyjęcia i 18, i jak widać wesela powoli się sypną wśród młodzieży.
Kiepski finał
O tym, że w pracy mam zimno zanim włączą ogrzewanie i gdy je wyłącza (a aura nie rozpieszcza) piszę co sezon. Pewnie już do znudzenia. Ale co sezon, dla mnie jako niskociśnieniowca któremu ciągle zimno, jest to realnie doskwierający problem. Ubieram się warstwowo i wcale tych warstw w pracy nie zdejmuję. Wczoraj przez te 13 stopni za oknem ręce miałam skostniałe mimo swetra z dodatkiem owczej wełny, bluzki z długim rękawem i podkoszulka. W efekcie permanentnego marznięcia od początku maja boli mnie dziś gardło, głowa, z nosa kapie i ogólnie czuję się źle. I taki to mam weekend… udaję, że istnieję.

I tak mija czas
Obudził mnie dziś budzik. To niezwykle rzadka sytuacja ponieważ budzikom nie dowierzam i mój organizm od 5 rano sam pilnuje żeby nie zaspać. Także dzisiejsze zdarzenie świadczy niestety tylko o dużym zmęczeniu. Fakt, że wtorkowy wyjazd pracowy dał mi na tyle w kość, że po powrocie do domu spędziłam całe popołudnie pod kołdrą, a dojście do siebie zajęło mi całe 24 godziny. Dziś miałam jechać na 14 godzin, ale odmówiłam.
Dziś tak w ogóle to chciałam uczcić efekty spotkania pod zegarem. Ale nie wiem czy mam jeszcze siły… chociaż może jednak zbiorę się do kupy, a będzie przynajmniej okazja by wyrwać się z domu.

nastolatki na na na 😉
Odcisk kubka
Wracam z pracy. Wchodzę na górę, a na przedostatnim stopniu widzę zaschnięte kółko od mokrego kubka. Trochę dziwne miejsce na odstawianie kubka, ale to przecież mój Mąż, który różne rzeczy w nietypowych miejscach potrafi zostawiać. Wkurzam się, bo raptem wczoraj myłam podłogi. Po jakimś czasie pytam Męża dlaczego postawił kubek na przedostatnim schodku. Odpowiedź okazała się logiczna… logicznie pokrętna… Wchodząc na górę rozlał kawę i odstawił kubek żeby wytrzeć plamę (od lat marudzę o te „niezauważenie” rozlane plamy). Zachciało mi się śmiać.
Piosenki
Z wczorajszej Eurowizji widziałam początek i koniec prezentacji czyli może połowę występów. Słuchając skupiam się na męskich głosach więc i teraz nie było inaczej. Niestety utwory, które zwróciły moją uwagę nie uplasowały się na podium. No cóż, widać mój gust muzyczny jest bardziej niszowy 😀
Na rodzimym podwórku zrobiło się głośno o innej piosence niż ta eurowizyjna. Jedna z miejskich rozgłośni radiowych na stałe zdjęła z anteny utwór Sanah „Marcepan”. W komunikacie podano, że: twórczość Sanah demoralizuje młodych ludzi i jest niezgodna z obowiązującym prawem.
Jak Marlboro i koka wywołały taaaką reakcję to Elektrycznych Gitar w tamtym radiu też nie grają 😉 „Dzieci wesoło wybiegły ze szkoły. Zapaliły papierosy, wyciągnęły flaszki. Chodnik zapluły, ludzi przepędziły. Siedzą na ławeczkach i ryczą do siebie.” I już widać jaka jest widać różnica między 1996 rokiem, a 2023…
Strach się bać
W grudniu koło Bydgoszczy spadła rosyjska rakieta… To jakaś godzinka drogi samochodem za nami… Dziś rano poinformowano, że w naszej przestrzeni powietrznej odnotowano obiekt, który wleciał do Polski z kierunku Białorusi (prawdopodobnie jest to balon obserwacyjny). Służby utraciły kontakt radarowy z obiektem w okolicach Rypina… To jakaś godzinka drogi samochodem przed nami…
Obiektu szuka jednostka WOTowców z kujawsko – pomorskiego. Mały oddział, ale jak będzie potrzeba to wysłani zostaną dodatkowi ludzi – zapewniają władze. Dostaliśmy też Alert RCB, że jak coś znajdziemy to mamy nie dotykać i zawiadomić Policję.

Może to już pora szukać sobie nowego adresu?