
Dziś Międzynarodowy Dzień Jednorożca. Nie wiem, ale nie pamiętam, żeby za mojego dzieciństwa jednorożce były tak popularne jak teraz. Teraz to absolutnie dziewczyński symbol. Chociaż jak podaje wiki najwcześniej opisane przez Ktezjasza w V-IV w. p.n.e. (wow!) W średniowieczu wizerunek dziewicy z jednorożcem na kolanach był częstym motywem sztuki chrześcijańskiej jako symbol Najświętszej Marii Panny, a sam jednorożec symbolizował Chrystusa. Wierzono również, że róg tego stworzenia jak również i jego łzy mają magiczną moc oczyszczania wszystkiego, czego dotkną, i są panaceum na wszelkie trucizny i choroby. W sztuce średniowiecznej i renesansowej był symbolem czystości i niewinności. Trochę tej magicznej mocy by nam się teraz przydało… Tylko mam wrażenie, że obecnie wizerunek jednorożca jest ciut przesłodzony, a tą tęczą to, za przeproszeniem, powinien aż wymiotować (chociaż może to skojarzenie powodowane zbyt częstym oglądaniem Pingwinów z Madagaskaru i słuchaniu krytyki Skippera 😉 )
Filmiku nie przygotowałam, nie miałam kiedy. Dzisiejszych lekcji z Juniorką nie zrobiłam, nie miałam kiedy. Odstresowującego webinaru nie obejrzałam bo w tym czasie pojechaliśmy na zakupy… I gmail coś mi dziś szwankuje, no akurat dzisiaj!