Pomroczność

Piątkowe popołudnie po kolejnym pełnym stresu tygodniu. Pogoda zamulająca bo deszczowa. Zakupy, rachunek na przeszło 300 PLN. Płatność kartą. Piknęło więc trzeba wprowadzić PIN. I ZONK. Patrzę na Męża i mówię „nie pamiętam pinu”. Po kolejnej chwili sobie przypomniałam, ale zamieszanie na kasie wprowadziłam.

Autor: PaniKa

córka, żona, matka (to chronologicznie), KOBIETA (to przede wszystkim), nadpobudliwa emocjonalnie introwertyczka (a to na marginesie)

4 myśli na temat “Pomroczność”

Dodaj komentarz

Design a site like this with WordPress.com
Rozpocznij