Listopad przeleciał i ruszyło grudniowe odliczanie. Adwentowy kalendarz czekoladkowy, kalendarz książkowy z Juniorką zacznę przed spaniem. A i w szkole Juniorka pomogła mi porozwieszać na korytarzach biblioteczny kalendarz adwentowy, a na gazetce rozgościła się dziś „Zima w Dolinie Muminków”.
Ruszyła też sprawa ogrzewania w szkole. Jacyś spece dziś przyjechali i sprawę ogarnęli, kaloryfery nabrały temperatury, jeszcze jutro mają jakąś część wymienić i może w końcu będzie normalnie. Rychło w czas, gdy 4 nauczycieli już na L4, a część w tym ja, kaszle.
W domu też kaszlemy, w kanonie w zasadzie, bo wszyscy. Gonimy rzeczywistość bo oprócz słabego samopoczucia związanego z przeziębieniami, migreną Babci to soboty zabierają wydarzenia rodzinne te wesołe, ale i te smutne w przewadze niestety.
To i dobrze, że odliczanie ruszyło, świąteczne światło się przyda.
