Juniorka lubi kaktusy. Gdy tylko widzi kaktusy w sklepie to prosi o zgodę na zakup. Najczęściej są to rośliny dostępne w pobliżu kas w marketach ogólnospożywczych. Swoim kaktusom Juniorka nadaje imiona. Najczęściej są to imiona jej kuzynów 😉 Czasami opowiada im różne historie. Czasami zapomina, że w ogóle są. Nie wszystkie przetrwały, ale sporo ich cały czas ma na swoim parapecie. Trzy tygodnie temu jeden, o imieniu Wiktoria, bardzo nas zaskoczył. Zakwitł, pięknym i ogromnym kwiatem. Całe szczęście, że już były wakacje bo kwiat otworzył się we wtorkowy poranek więc Juniorka mogła podziwiać go na żywo. Został obfotografowany przez Tatę Juniorki. Ja wtedy byłam jeszcze w pracy więc był telefon od zachwyconego dziecka i przesłane zdjęcia. Nim wróciłam do domu płatki się zamknęły więc nie widziałam go w pełnej okazałości. Przekwitł w zaledwie kilka godzin.


wow, piękny…To chyba pora ich kwitnienia , widziałam podobny na oknie sąsiadki. Ciekawe „hobby” 🙂
faktycznie to chyba pora ich kwitnienia, kilka dni po tym jak zakwitł kaktus Juniorki to znajoma pochwaliła się podobnym okazem
Kwitną podobnie ale tylko jeden ma imię -piękne, więc jest wyjątkowy 🙂
Super 💚
Szkoda, że tak szybko przekwitają, ale najważniejsze, że kwiat się pojawił, i to dorodny, jak doklejony 😍 Nie muszę powtarzać, że zazdroszczę, widać ma u Juniorki komfortowe warunki 😉
Moje nie mają imion i historii im nie opowiadam, ale czasami komplementuję 😉
też żałuję, że tak krótko i nie zobaczyłam go na własne oczy, zdjęcie podobno nie oddało w pełni jego wybarwienia, podobno na końcach płatki były lekko różowe. Sama wielkość mnie zaskoczyła, że taki mały w sumie kaktusik wypuścił tak ogromny kwiat
To jak taki mały cud, tym bardziej kwitnienie robi wrażenie 🙂 Przy mojej ręce do kwiatów może powinnam się przerzucić ze storczyków na kaktusy..
kwiat zrobił piorunujące wrażenie, a Juniorka jaka dumna była,
chyba jednak kaktus kwitnie rzadziej niż storczyk 😉 a przynajmniej dużo krócej 😉
Nie widziałam takiego pięknego kaktusa! Juniorce należą się (koniecznie) gratulacje, iż tak dobrze z nimi rozmawia, że aż zachęca do pokazania kwiatów 🙂
my też takie cudo pierwszy raz widzieliśmy, nawet Mężu podziwiał 😉