Każdy ma takie swoje wytrychy, słówka które otwierają w mózgu szufladki z marzeniami, wspomnieniami, sentymentem. Dla mnie to na przykład: Chorwacja, Praga, motyl, bursztyn, Włochy, wiatr, chmury, niebo, błękit, szum, morze, Paryż, Barcelona i inne… One zawsze przykuwają oko, skupiają słuch, przyciągają, sprawiają, że chcę. Tak też w oczy rzucił się plakat filmowy „Księgarnia w Paryżu”. I po prostu chcę iść na ten włosko – francuski film. Przeczytałam opis, ale w sumie jest dla mnie nie ważny, najważniejsza jest księgarnia i Paryż i już działa pewna magia 😉