Minęła północ czyli zaczął się wtorek. Dopiero skończyłam pracowe zamówienia. Ten czas tak nagli… Powinnam iść spać bo nie mam przygotowanych ubrań na dziś 😉 ale stwierdziłam, że jeszcze wstukam parę zdań. Juniorka w sobotę miała pokazy swojej grupy tanecznej. Miała tremę, ale dała radę 🙂 w tym tłumie dzieciaków (chyba 3 grupy na raz występowały). Zdobyła tym samym brązowy medal za pierwszy rok uczestnictwa w zajęciach tanecznych. A ja byłam pod wrażeniem ilości układów, których się przez te kilka miesięcy nauczyli. Było disco, hip-hop i jazz, były koła, pompony i szarfy, w sumie 10 tańców. Potem były rodzinne spotkania przy lodach i kawach. Było też lato, ale się zmyło (dosłownie gradem i deszczem spłynęło). ZUS w dwie minuty potwierdził, że ja to ja (dojazd i powrót trwały za to godzinę). Niestety na faktyczne skorzystanie z platformy PUE dziś już czasu nie starczyło. Szaleństwo trwa i trwać będzie bo właśnie weszło na level: hard. Dobranoc i dobrego dnia.