Nie wiem czy to wirus, czy zgrzanie i owianie przy sobotnim koszeniu trawy, czy odmowa współpracy organizmu wywołana długotrwałym przemęczeniem, w każdym razie jestem na zwolnieniu lekarskim do końca tygodnia. Łykam tableteczki, piję dużo płynów i staram się jak najwięcej ODPOCZYWAĆ. Popołudniem, gdy tabletki przytłumiły ból mięśni, tak dobrze mi się spało. Zatem wszystkie „ważne” sprawy odstawiam na kilka dni na boczny tor.
