U nas cały dzień takie świergoty 😉 u nas samochód przejeżdża raz na jakiś czas więc nic trelów nie zakłóca.
U nas dopiero wiśnie dojrzewają. Czereśnie posadzilismy tej wiosny, ale niestety sunia ją wykopala…
Dobrze mówisz-trochę.. bo ceny zaporowe. Nie pamiętam by o tej porze roku czereśnie kosztowały 12 zł a truskawki 10. Truskawki takie że natychniast trzeba jeść bo tyle deszczu. Ale zamiast sprzedać po 5 zł i się pozbyć to walą ceny z kosmosu. A w skupie sprzeda za grosze. Wkurza mnie to strasznie.
ale to jest też tak, że plantator poniósł też koszty by mieć zbiór bo samo to jednak nic nie rośnie (co najwyżej zarasta zielskiem), opłacić zbierających i pielących (jeżeli to bardziej naturalna uprawa) trzeba – to wszystko nie jest takie proste ze strony tego kto uprawę posiada… a jeżeli nie ma innych upraw to jego jedyny zysk na cały rok, Mnie to już nie wkurza bo teraz sama wiem ile to pracy i stresów związanych z pogodą, a właśnie w skupie zedrą z człowieka tyle, że uprawa tego robi się nieopłacalna…
Staram się zrozumieć obie strony. Ale wiesz, jak idziesz do sklepu i nagle za pietruszkę placisz 20 zł za kilogram, za czereśnie nie tak dawno widzialam 49 zł za kilogram ?!?! To sie odechciewa…
My coś tam mamy swoje chociaż na teraz. Ale na pomidory weszła zaraza i będzie niewiele, ogórki zaczynają żółknąć chociaż jeszcze nie kwitną bo trzeba było siać drugi raz bo pierwsze nie wzeszły, sałata wyszła tylko jedna chociaż 3 rodzaje były posiane. Na razie najładniejsze mamy cukinie i dynie, ale jeszcze nie ma owocu więc nie będę chwalić za dużo 😉 I nawet posiadanie własnego ogródka warzywnego nie zawsze pozwala zaoszczędzić tyle ile by się chciało
Ja jednego roku pokusilam sie o ogródek u wuja niemęża. Mieliśmy czas o to zadbać. Zbiory bylý wspaniałe. Cukinia, fasolka, buraki, sałaty nie do przejedzenia. Ale kolejne lata już nie było tyle czasu by codziennie podlewać, była susza i wujo nie podlewal bo pił i moje zasiane warzywa szlag trafil. Zdążyłam zebrać tylko rzodkiewkę. W tym roku już nawet nie próbowałam. Chciałaby mieć działkę by móc tam swobonie bywać i dbać o warzywniak. Może kiedyś.
Budzą mnie takie świergoty o poranku 🙂 A czereśni bym pojadła.. ceny jednak jeszcze zaporowe..
U nas cały dzień takie świergoty 😉 u nas samochód przejeżdża raz na jakiś czas więc nic trelów nie zakłóca.
U nas dopiero wiśnie dojrzewają. Czereśnie posadzilismy tej wiosny, ale niestety sunia ją wykopala…
czereśnie!
nie 😉 to wiśnie, u nas właśnie co dojrzewają 🙂
O widzisz jaka jestem ogrodniczo ograniczona 🤭
Nie jesteś sama, też myślałam że to czereśnie 🙃
Od razu widać,że miastowe😁
Też tego nie odróżnię 😀
uff, nie jestem jedyna!
spoko dziewczyny, też bym się myliła jakbym nie wiedziała czym są 🙂
Odgłosy natury!! Kocham!:))
u nas z odgłosów natury to muczenie od sąsiadów czasami słychać 😉
Chcę więcej 🙂
da się zrobić 😉
Włączałam film kilka razy i nie byłam pewna, czy to nagranie, czy to u mnie za oknem. 😀
😉 a to dobrze bo jednak ten ptasi trel fajniejszy od hałasu samochodów
U babci rosło tyle wiśni! I jabłka i gruszki, agrest i porzeczki, renklody słodkie, kapiące sokiem…
my mamy teraz tylko 3 drzewka (czereśnię posadzoną wiosną psina wykopała), mamy też jabłka, gruszki, orzechy i maliny
Swoje własne, z ogródka to najlepsze na świecie 🙂
Oj tak 🙂
Pięknie…. wiśnie, owoce a ja chce czereśni ❤
dzięki 😉 czereśni w najbliższym czasie nie będziemy mieli… kupiliśmy drzewko wiosną ale psiora je niestety wykopała…
a ja w tym roku nic nie zjałdam… szpaki zezatły 😦
O a ja wczoraj zaszalalam i kupiłam pół kilo czereśni.👍😄
chociaż trochę smaku 😉
Dobrze mówisz-trochę.. bo ceny zaporowe. Nie pamiętam by o tej porze roku czereśnie kosztowały 12 zł a truskawki 10. Truskawki takie że natychniast trzeba jeść bo tyle deszczu. Ale zamiast sprzedać po 5 zł i się pozbyć to walą ceny z kosmosu. A w skupie sprzeda za grosze. Wkurza mnie to strasznie.
ale to jest też tak, że plantator poniósł też koszty by mieć zbiór bo samo to jednak nic nie rośnie (co najwyżej zarasta zielskiem), opłacić zbierających i pielących (jeżeli to bardziej naturalna uprawa) trzeba – to wszystko nie jest takie proste ze strony tego kto uprawę posiada… a jeżeli nie ma innych upraw to jego jedyny zysk na cały rok, Mnie to już nie wkurza bo teraz sama wiem ile to pracy i stresów związanych z pogodą, a właśnie w skupie zedrą z człowieka tyle, że uprawa tego robi się nieopłacalna…
Staram się zrozumieć obie strony. Ale wiesz, jak idziesz do sklepu i nagle za pietruszkę placisz 20 zł za kilogram, za czereśnie nie tak dawno widzialam 49 zł za kilogram ?!?! To sie odechciewa…
Wiem i rozumiem. Większość z nas ma napięte budżety
Ostatnio zakupy spożywcze to jakiś kosmos. Warzywa i owoce są najdroższe. Chcesz żyć zdrowo? Płacz i płać!
My coś tam mamy swoje chociaż na teraz. Ale na pomidory weszła zaraza i będzie niewiele, ogórki zaczynają żółknąć chociaż jeszcze nie kwitną bo trzeba było siać drugi raz bo pierwsze nie wzeszły, sałata wyszła tylko jedna chociaż 3 rodzaje były posiane. Na razie najładniejsze mamy cukinie i dynie, ale jeszcze nie ma owocu więc nie będę chwalić za dużo 😉 I nawet posiadanie własnego ogródka warzywnego nie zawsze pozwala zaoszczędzić tyle ile by się chciało
Ja jednego roku pokusilam sie o ogródek u wuja niemęża. Mieliśmy czas o to zadbać. Zbiory bylý wspaniałe. Cukinia, fasolka, buraki, sałaty nie do przejedzenia. Ale kolejne lata już nie było tyle czasu by codziennie podlewać, była susza i wujo nie podlewal bo pił i moje zasiane warzywa szlag trafil. Zdążyłam zebrać tylko rzodkiewkę. W tym roku już nawet nie próbowałam. Chciałaby mieć działkę by móc tam swobonie bywać i dbać o warzywniak. Może kiedyś.
Jakby nie bylo to trzeba mieć na to czas. Własne smakuje najlepiej, ale nachodzić się też przy tym trzeba
Chyba nawet nie wiedziałam jak bardzo. Ale każda cukinia i liść sałaty jesz z satysfakcją, że to własne zbiory.