Rozmowy, rozmowy, rozmowy. Sytuacja robi się coraz bardziej opanowana. Może to wrażenie chwilowe, bo najbliższe dni mogą jeszcze dać się we znaki, ale ważne że normalność już pojawia się na horyzoncie. Stany, takie jak teraz, są wyniszczające psychicznie. Dopadł mnie skrajny realizm wzmocniony zazdrością o możliwość bycia blisko niego. Jedynie on może wyciągnąć mnie z tego kryzysu. Wspólna przyszłość to nasz cel – sposób jego osiągnięcia nadal jest nieokreślony. Ale on przekonuje do wiary w marzenia. A ja chcę wierzyć w jego słowa.
Siła przekonywania
<font …